Karolina & Robert - Bieszczady
Tym razem będzie mocno wyjątkowo. W zasadzie pod każdym względem. Jako fotograf myślę, z totalnej pasji… absolutnie wielbię być blisko ludzi z pasją. Inspirują. Po krótce. Bez dwóch zdań takimi ludźmi są Karolina i Robert. Pani Fotografka i Pan Samochodzik.
Razem przez wiele wiele lat. Mają wiele pasji, największa wspólna to góry. Te mniejsze i te większe. Karola do mnie napisała naście miesięcy temu i od razu czułem, że tutaj może się podziać coś mocno wyjątkowego. Początkowo miało być klasycznie i tradycyjnie a wyszło… wyjątkowo.
Na 3 miesiące przed datą ślubu zdecydowali się spełnić swoje skryte marzenia. Z rodzinnych stron, uroczystość przenieśli tam gdzie Ich serducha czują się najlepiej. W Bieszczady. Sporo napsutej krwi. Nerwów i kilka nieprzespanych nocy tylko po to, żeby przyjechać i spędzić tam w zasadzie jeden dzień. Teraz zdecydowanie można powiedzieć, że było warto.Cały ten dzień był wyjątkowy z kilku względów… ale tym razem nie będę o tym pisał. Zapraszam prosto na zdjęcia. Mam nadzieję, ze opiszą choć troszkę jak genialny to był dzień.Z mojej strony mogę tylko powiedzieć, że tak genialnej atmosfery i energii chyba jeszcze nie uświadczyłem, a sesja na Połoninie po ślubnej nocy była czymś niezapomnianym.Kosy moje… sto lat!