Przesadnie!
Generalnie to czułem, że to będzie jeden z lepszych ślubów jakie kiedykolwiek będzie mi dane zobaczyć. Czułem w kościach. Kilka dni temu wrzuciłem Ich sesję narzeczeńską i po niej to było pewne. Aczkolwiek teraz… dzień po nim… 660 kilometrów dalej… stwierdzam, że przesadzili :D
Martynka i Piter bo o Nich mowa znają się niby kilka lat a ciągle patrzą na siebie jakby się dopiero co zobaczyli. Tak o sobie mówią nawet. W trakcie wesela wyszły co prawda małe niejasności co do źródła chrapania w Ich sypialni ale ponoć to już wyjaśnione. Martyna się przyznała! ( nie bij :D ) Generalnie to dobrze się na Nich patrzy. Nawet goście mówili, że “micha im się cieszy na Ich widok”. Miłe dość :D
Ten dzień generalnie był jak każdy inny. Słonce szalało za chmurami… wiatr kołysał cudnym ogrodem Taty Szczepana, który cichaczem podkarmiał pysznymi swojskimi kiełbachami okolicznego fotografa… No i generalnie gdyby nie to, że Piter ze łzami w oczach walczył swoją brodą z barberem a Martynka zrobiła się wyjątkowiej na bóstwo mając w planie wskoczenie w przesadnie cudną suknię to poważnie byłby to dzień jak każdy inny. Zero stresu. Śmieszki niekończące się. Jak nie ślub a kawalerski z panieńskim połączone :D
Jednak kiedy się już to zadziało.. i zobaczyli się w symbolicznym ‘first look’u’ po raz pierwszy tego dnia pojawiło się nagle ostrzeżenie o prawdopodobieństwie pożaru bo między nimi zaiskrzyło! Raz pierwszy z nastudziesięciu tego dnia. Każde wyglądało jak milion dolarów a razem już jak konto bankowe Billa Gates’a. Przesadzili!
Pobłogosławieni popędzili na ceremonię. Tam szybka zwięzła wymiana obrączek. Przesadnie słodki pocałunek w konfetti i łogień do pałacu!
Ten się odbył w Pałacu pod Dębem i jest to miejsce zdecydowanie wyjątkowe. Sam Pałac jak i jego okolice otoczone klimatycznym laskiem połączonym ze stawikami. Cudnie.
Impreza była gorąca od samego początku do samego końca z tego co słyszałem. Skończyła się na pobliskim baseniku! Szacun :D Do tego poprawiny jeszcze chyba trwają :D
Koniec końców tak jak powiedziałem Martynce i Piterowi w trakcie ślubu… przesadziliście z zajebistością tego dnia :) Za to Was uwielbiam!