Symphony of...
To ten z tych ślubów kiedy ciężko coś opisywać słowami. Już po pierwszym spotkaniu na sesji kiedy byli przed tym wielkim dniem poprostu byłem bardziej niż pewny, że będzie wyjątkowo. No wiedziałem.
Ona porywa ludzi swoim śpiewem i enegrią. On dyryguje energią ludzi. Ludzie absolutnie wyjątkowi pod wieloma względami. Jak to zazwyczaj bywa z takimi osobami… takimi samymi się otaczają i wtedy powstaje mieszanka wybuchowa.
Wszystko działo się w Dworze w Tomaszowicach ujstrojonym przez niezastąpioną Bognę z paperflowerart. Kamerowały inverty a wszystkim dyrygowała Szefowa Szefów Magda z ceremonyconcept. Wszystko na tip top się działo się.
Skończyliśmy przygodę na korsyce. Zakochałem się w niej bez opamiętania. Tak jak w tych obrazkach.
zapraszam.