Króliczki
Jakbym miał skrócie napisać o Natalii i Beniaminie to by brzmiało to mniej więcej tak… kobieta energiczna petarda i jedyny człowiek świata potrafiący Ją ujarzmić. Co to był za krejzi ślub to ojezusiemój. Piękna ceremonia w kościele św. Anny. Świadkowa która prawie z pamięci recytowała biblię. Pyszny kogiel mogiel w koglu moglu. Kosmiczny pierwszy taniec na krakowskich plantach bo czemu by nie. Bańkowe wejście na sale w towarzystwie miliarda endorfin. Na koniec najgrubsza biba jaką świat widział na dwóch metrach kwadratowych na oczach milion krakowskich turystów.
BYŁO WSZYSTKO.
Dodać do tego fakt, że wyglądali jak uśmiechające się miliony. Zrobili wszystko po swojemu. No i doświadczyli najlepszej biby swojego życia i nawet udało im się ją przeżyć. Więcej chcieć nie można!