Ogień ze Śniegiem

Zazwyczaj nie mam problemu, żeby pisać o ślubach. W głowie zostawiam sporo fajnych momentów z każdego ale ten… Ten miał w sobie tą energię, która sprawia że naście godzin pracy mija w kilka sekund.

Paulina i Damian byli Gwiazdami tego dnia. No i Pegi i Piorun… dwa obronne psiaki :D Zaczęło się klasycznie bez spiny. O spókój ducha dbała tego dnia Magda z Ceremony Concept. Wszystko odbywało się w podkrakowskiej Dworzyszcze Woli. Była tu przepiękna ceremonia w pobliskim lasku oraz gorąca biba, na które ilość akcji mogłaby zasilić kilka wesel ;) Wiele razy słyszałem, że ludzi można łatwo ocenić po tym jakich mają dookoła sobie przyjaciół. Tutaj można będzie łatwo stwierdzić ich zajebistość bo Ekipę mieli nieziemską.

Zobaczyli się po raz pierwszy tego dnia przed ołtarzem. Sekundy przed tym Damianowi serducho mało co nie wyskoczyło a Puśka szła metr ponad ziemią! Najbardziej wzruszoną osobą był Tatuśko Damiana. Wzruszeń miał tego dnia miliony. To była chyba moja pierwsza ceremonia kościelna tego typu w plenerze i było zdecydowanie wyjątkowo. Nawet w USA się podobało Wujkowi, który ją oglądał na żywo :D

Chwilę po tym jak już się złotymi błyszczącymi dzipiesami powymieniali popędzili na salę. Tam ogień ze śniegiem fundował tego dnia DJ Marshall a i dźwięczny miód w uszętach dbały Aggi i Ryśka, które wokal ze skrzypcami pięknie zgrywały. Filmowali ten dzień Invertstudio.

Ciężko ten ślub opisywać słowa… zdjęcia zdecydowanie lepiej to opiszą. Szczególnie, że pracowałem z drugim fotografem tego dnia – moim Maćkiem! To wieeelka ulga pracować we dwóch. Dzięki Maćku!