Siewierskie Opowiastki
Plan był żeby zrobić coś wyjątkowego. Miała być wyjątkowa sceneria.. wyjątkowe detale.. wyjątkowa atmosfera. No i zdecydowanie się udało! Martyna i Michał to wszystko zaplanowali. Zadanie było wyjątkowo trudne bo robili to prosto z Wysp! Szaleństwo.
Ceremonia na Zamku? Proszę bardzo! Przyjęcie w klimatycznej karczmie genialnie przybranej? Włala! Było wszystko jak powinno! Ultra wzruszające błogosławieństwo, na którym oczka Michała pękły i troszkę się z nich polało. Słit! Następnie ceremonia przy cudnych smyczkowych dźwiękach. Wzruszenie.. uśmiech.. cudowna atmosfera. Dokładnie tak jak to było zaplanowane :) Chwilę późnej już pędzili w cudnym czerwonym niemieckim ‘Ogórku’ do Karczmy gdzie szalone densy później miały miejsce.
Biba była szalona i odbyła się pod milionem gwiazd, które nawet pojechaliśmy łapać urywając się szybko na kilka zdjęć ;)
Koniec końców.. cudny dzień! Zapraszam na kilka zdjęć… ;))














