Natalia & Liam - Cypr
Ślub Natalii i Liama. Czekałem na ten dzień od dawna bo wiedziałem, że z Ich ekipą będzie ogień. Ogień! Nie pierwsza nasza wspólna impreza i napewno nie ostatnia bo ludziska z Nich są genialni.
Wszystko działo się w piękny i deszczowy :D dzień w Rzeszowie. Jako że na co dzień Nats i Liam mieszkają pod Londkiem to zbierali się w hotelu. Tam szaleństwo od rana. Drzwi pokoju otwierały się co kilka sekund i co raz to nowe śmieszki się w nim pojawiały. Zero stresu. Milion radości. Pełna sielanka. Pierwsza wymiana prawie pierwszych spojrzeń, szybkie błogosławieństwo i sprint do kościoła na ceremonię. Tam pojawiła się lekka spinka ale mimo to uśmieszki i tak nie znikały z ust.Po ceremonii przyszła pora na krejzolskie pląsy na parkiecie. Podsumowując szalony dzień z genialnymi ludźmi.
Przyszła pora na sesję i od początku była mowa o czymś wyjątkowym i ciut bardziej nasłonecznionym niż Rzeszów czy Londyn :D Padło na Cypr! Upalny dość.
Rozpoczęło się od wynajęcia samochodu… tylko na innej wyspie :D Później już z górki i pod górkę do naszyej willi z niebezpiecznymi balkonami. Początkowo królowały afrodyckie pląsy w okolicznym basenie pełnym zdrowych an(g)ielskich foczek ale w końcu stwierdziliśmy, że fajnie byłoby poczynić jakąś fotografiję :D W tym celu popędziliśmy… na drugą stronę wyspy :D Jako, że panuje tam angielski sposób jazdy ( czyli nonstop jedzie się pod prąd :D ) to razem z moją najlepszą asystentką świata – Małżowiną mą – jechaliśmy z zamkniętymi oczami. Kiedy je otwieraliśmy to się darliśmy, że jedziemy nie tym pasem i wtedy Liam dostawał zawału. Czad totalny!
Znaleźć ciekawe miejsce nie było łatwe… trzeba było najpierw kupić mapkę od lokalnego Soczkarza i dopiero wtedy szukać modląć się żeby nie było miliona par obok nas… niestety były :D Jednakże mój sześciopak pozwalał nam wypychać innego pary i byliśmy tam sami. Kilka chwil i było po świetle. Następnego dnia zaczęło się podobnie od basenowania, spożywania :D i ‘afrodytkowania’ na rajsko-kamienisto-bolesnej-dla-stópek plaży ;)
Światło, plaża, atmosfera… genialne! Przy okazji chciałem życzyć najcudniejszej Natalce wszystkiego naj z okazji Jej osiemnastych urodzin! Liam… You’re a lucky bastard! :D Love You Guys!! Zapraszam na kilka ujęć z tych dni ;)