PerfectSenses
Po raz kolejny w tym roku miałem przyjemność fotografować ‘obrączkowanie’ się innego fotografa. Znowu był to niemały stres, ale też ponownie okazało się to genialnym uczuciem. Gwiazdami wieczoru była cudna Ola i dżolero Paweł. Inaczej zwą Ich, państwem o perfekcyjnych zmysłach ;) Swój wielkie dzień zorganizowali w kilka chwil. Kiedy już dojechałem to Ich domu rodzinnego w Kraśniku, panowało to czego się spodziewałem czyli błooogi spokój ;) Dużo śmieszków dookoła, szczurkowej miłości i wszystkiego coraz więcej z każdą mijającą minutą. W międzyczasie była gra na gitarze i zdjęcia genialnych ręcznie robionych przez Pawła obrączek. Szacun!
Kiedy już wyglądali jak miliony dolarów i zostali pobłogosławieni przez Rodziców pofrunęliśmy na uroczystość. W zasadzie przebiegała spokojnie do momentu kiedy mieli przyjąć komunię i popić winem. Jak pierwsza część poszła jak z płatka tak popijanie winka troszki się pokomplikowało kiedy to wesoły Księżulek polał do końca ‘kielicha’ i sam do końca napajał ‘Młodych’ ku Ich niewielkiemu zaskoczeniu :D Jakoś weselej im było od tego momentu trzeba przyznać… :D
Wyjście z kościoła odbyło się przy akompaniamencie pękania setek latających baniek mydlanych i wesołych uśmieszków gości. Życzenia przyśpieszała nadciągająca burza ale na szczęście udało się dojechać w suchych ślubnych ciuchach, które skrzętnie bronił także ukochany Jeep!
Biba ślubna była mocno wesoła a wisienką na torcie był występ Młodych razem z przyjaciółmi. Zaśpiewali specjalnie dla rodziców ‘I See Fire’ Ed Sheerana i muszę szczerze powiedzieć, że wyszło im to genialnie.
Udało się także na chwilę uciec i połapać zachodzące słońce, a kiedy się już ściemniło porobiliśmy kilka szalonych grupowych klatek. Koniec końców szybko z głowy ten dzień nie wypadnie! Olu & Pawle… wszystkiego NAJ!