Ciapki!
Pochodzą z Tomaszowa Lubelskiego. Mieszkają w Warszawie. Pracują w Poznaniu. Odwiedzili większość kontynentów. Kinga i Tomek czyli moje podróżniczki Roztoczańskie.
Pogodny wrzesień i pogodni Oni. Cały TEN Ich wielki dzień leciał jakoś tak… jak gdyby nic wielkiego nie miało się tego dnia wydarzyć. Nooo może poza przejażdzką do kościoła w eskorcie tysiąca motocykli. Nooo w sumie to może jeszcze poza tym, że tego dnia wyglądali wyjątkowo! Noooo i może poza tym, że tego dnia zapełnili Staropolską restaurację pod brzegi swoimi przyjaciółmi i bliskimi, którzy mało co tego miejsca nie wynieśli w kosmos. No… ok może jeszcze poza tym, że zatańczyli ze sobą ultra wyjątkowo w blasku szalonych confetti i w przepięknym stylu.
Także praktycznie normalna sobota :D Aha.. ślubowali sobie w jednym z moich ulubionych kościołów, w który jesienią często wpada magiczne światełko. Tym razem ta magia podziała się tuż po ceremonii, kiedy to przyjmowali miliony życzeń.
Jak już wspominałem przyjęcie odbyło się w restauracji Staropolskiej, która ze względu na swój murowany wystrój jest naprawdę wyjątkowym miejscem. Tego wieczoru mało kto chciał schodzić z parkietu… każda minuta to coraz większa temperatura na nim panująca! Ahh dobry to był dzień!
K & T… wszystkiegooooo NAJ!