Floralne Projekcje
Przyszła pora na uwalnianie obrazków z głowy i przenoszenie je do na piksele ;) Czyli sesje portretowe! Sporo w tej mojej Pączkowej głowie przez tych 6 ślubnych miesięcy się nazbierało i powiem szczerze, że mam wielką mam wielką nadzieję, na kilka większych projektów tego typu. Tak na prawdę mega wielkie motorkiem napędowym było poznanie na jednym ze ślubów wizażystki, śmiało można powiedzieć, że A!rtystki Justyny Zastąpiło. Kilka razy już o tym pisałem ale chce jeszcze raz – genialna jest!
Pierwszą sesją była ‘Floral’ z modelką Kasią, która ma niesamowicie uniwersalną buźkę do sesji. Stylizacja wiadomo należała do Justyny, opowiedziała mi kilka słów jak to widzi i od siebie dodałem światło z kolorem. Najbardziej w tego typu historiach cieszy mnie świeżość. Nigdy nie robiłem w tym klimacie a z z każdą sekundą podobało mi się co raz bardziej. Z technicznych aspektów jedna octa 120stka i czasami tylko lekka blenda trzymana przez Maćka i raz na jakiś czas lampa strzelał w tło a przed nią storczyk Kamila tworzący dziwne świetlne kształty.
Druga sesja to projektor. Tak samo jak w następnej modelka Monia, z którą znamy się już jak łyse konie. Na konie każdej sesji mówimy sobie, że pora odpoczać od siebie i tak za jakiś czas planujemy następną ;D Ona ma chęć zabić mnie ja Ją i jakoś tak leci =D Pomysł z projektorem ‘chodził’ za mną od bardzo dawna ale nigdy nie miałem na niego czasu. Jak się okazało, znaleźć / zrobić motyw wyświetlany z projektora to hardocorowa sprawa. Kilka znalazłem, jeden zrobiłem w trakcie sesji ( w paincie – prosze o brawa :D ) a kilka się kompletnie nie nadawało do niczego ;D Źródło światła tylko jedno, z niewielką pomocą lampek ledowych z telefonów trzymanych przez Owieczki czyli Kasię cudną zwaną prof.Frau i Jej brata Stasia zwanego na mieście “Sexi Zaczes” =D
Trzecia akcja była mocno brokatowa. Teraz już wiem, że jak robi się coś z brokatem trzeba najpierw wyścielić całe studio folią lub papierem… no chyba, że się lubi ponad godzinę odkurzać całe studio =D Monia tym razem od pasa w górę pokryta była farbą, brokatem i lakierem poniżej genialne spodnie pikowane milionem kryształków – autorski projekt Justyny. Wszystko w żółto złotych barwach skontrastowanych zimną niebieską kontrą. Tym razem chciałem mała wąskie ostre światło więc w ruch poleciał beauty dish z gridem a w tle niebieska na lampie reporterskiej. Sporo się pobawiłem tym razem Volna ( Palec W Nosie prodakszyn! ) co jak zawsze nie było łatwe do sterowania ale też jak zawsze wielbie obrazki jakie to szkło produkowało ;)
Koniec końców mega fajny odskok od ślubów i wskoczenie w to co mnie zaczyna kręcić najbardziej. Dżastinka wielki huggg leci za chęci! Owieczki & Maciek za pomoc! Gonziaku za studyjo! ;) Zaprasza się!
Bekstejdż ze Świrkami ;)))