'Tak' w wielkim stylu
Prawda jest taka, że kiedy Asia do mnie napisała już kilka ładnych miesięcy temu, zapowiadała się kolejna sesja portretowa. Co prawda po samym sposobie komunikacji wiedziałem, że jest świetną dziewczyną, a takie nie umawiają się z byle kim więc zapowiadało się ciekawie. Jeszcze żeby było zabawniej kiedy w mail’u napisała, że to ich 4rta rocznica to byłem pewnie, że ślubu. Tak już w sporej większości mam. Przekładaliśmy sesję naście razy ze względu na pogodę i inne historie, aż w końcu się udało. Od razu był plan na okolice Szczawnicy, którą uwielbiają więc odpadło najważniejsze do ustalenia. Wszystko więc toczyło się naturalnie i bez większych zaskoczeń aż do momentu kiedy przy śniadaniu dostałem od Staszka wiadomość… “cześć mamy dzisiaj sesję i zamierzam się na niej oświadczyć Asi”. Po pierwsze to mnie zatkało. Po drugie się zaktrzusiłem. Po trzecie od tego momentu zacząłem mieć przegenialny humor. Oczywiście powstał spisek, chowanie pudełka z magicznym pierścionkiem i takie tam akcje, które wielbie. To moja pierwsza taka sytuacja i straaaaaaasznie ciężko momentami było się nie wygadać ale niespodzianka się w pełni udała. Cała sesja przebiegała w mocno pozytywnej i śmiechowej atmosferze. Najpierw pląsy po łąkach z absolutnie genialnym widokiem na tatry, następnie szalone wcinanie lodów w Szczawnicy i magiczne zakończenie po słowackiej stronie Pienin. Jak sobie przypomnę minę Asi kiedy Staszek wyjął pierścionek… przegenialne chwile! Teraz już kończe gadanie… zapraszam na kilka zdjęć z tego dnia!
Przepiękna sesja :)
Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się Cię zaprosić na własne piękne chwile, może już niebawem :)
Gratuluje dla Narzeczonych, bedzie piekna pamiatka.
Miałam okazję ich poznać w zeszłym roku w Toskanii. Są parą tak emanującą ciepło i dzieleniem się pozytywną energią, że aż mi się zakręciła łza kiedy oglądałam te zdjęcia:-)
Wow, przepiękne zdjecia!